Korzystając z taśmy klejącej tworzy „odlewy”, które wypełnia różnymi materiałami wymieszanymi najczęściej z zaprawą cementową. Powstałe w ten sposób „rzeźby”, artysta ubiera i umieszcza w przestrzeni miejskiej. Przy wykorzystaniu elementów zabudowy, architektury oraz miejskiej infrastruktury, postacie Jenkinsa zostają wplecione w codzienne funkcjonowanie ulicy i przyciągają uwagę swoim osobliwym, często surrealistycznym charakterem.
Postacie Jenkinsa leżą na ulicach, siedzą na budynkach, bujają się na hamakach między latarniami czy śpią w parku na ławkach. Artysta traktuje ulicę jako scenę, na której jego instalacje wchodzą w interakcję z otoczeniem, a przechodnie stają się mimowolnymi aktorami tego przedstawienia.
Jak sam twierdzi, celem jego prac jest: „poruszać, ingerować w ludzkie emocje, powodować, abyśmy uważniej rozglądali się wokół, zwracali uwagę na innych, nie mijali ludzi obojętnie”.
„Mark Jenkins pracował w Łodzi ponad dwa tygodnie. Pierwsze dni poświęcił na zapoznanie się z miastem i wybór odpowiednich lokalizacji. Uznaliśmy wspólnie, iż najciekawszym będzie zróżnicowanie tych miejsc, tak aby realizacje artystyczne wykorzystywały różne konteksty miejskie, współgrały z różnymi elementami ulicy. Dlatego właśnie niektóre prace będą znajdowały się bezpośrednio na chodniku, część była przymocowana do latarni, a pozostałe umiejscowione zostały na dwóch narożnych balkonach kamienicy na ulicy Piotrkowskiej 29, przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej z ul. Więckowskiego” – Michał Bieżyński, kurator projektu z ramienia Łódzkiego Centrum Wydarzeń.
Instalacje miały charakter tymczasowy. W zależności od warunków atmosferycznych oraz czynników zewnętrznych okres ekspozycji trwał od 1 do 2 miesięcy.